środa, 21 sierpnia 2013

Wypieki

Hej. Dawno nie pisałam, co nie znaczy, że próżnowałam. Dużo piekłam, gotowałam, ale nie robiłam zdjęć wszystkiego. Pokażę to, co udało mi się upamiętnić zanim zostało zjedzone. Będzie to srucla drożdżowa z jagodami, sałatka owsiankowa oraz bułeczki drożdżowe z... serkiem wiejskim. Tak, dobrze przeczytaliście, takim ziarnistym w śmietance. To wszystko dlatego, że nie lubię kiedy jedzenie się marnuje i wszystko staram się wykorzystać ponownie. Ponieważ serkowi kończył się termin i w smaku był już lekko kwaskowy został mianowany na nadzienie bułeczek. Zapraszam na fotorelację:





Chcecie może przepis któregoś? Przesyłam pozdrowienia!

poniedziałek, 29 lipca 2013

Domowe jagodzianki

Witam. Dzisiaj przygotowałam Wam przepis na pyszne jagodzianki: chrupiące, słodko-kwaśne bułeczki. Największe łasuchy zjadają je na ciepło. :D Zapraszam do czytania i oczywiście wypróbowania. Z swojej strony dodam, że nawet największy laik sobie poradzi. O zakalcu nie ma mowy!

Zaczynamy
Potrzebujemy

na ciasto:
1 kg mąki pszennej
1 i 1/3 szklanki mleka 
kostka drożdży (100 g)
1/2 szklanki cukru (dla tych co lubią bardziej słodkie można więcej, pamiętajcie jednak, że w przepisie jest lukier do polania)
6 jajek (od jednego jajka oddzielamy białko do kubeczka, by było na posmarowanie bułek, żółtko dajemy do ciasta)
1/3 rozpuszczonej kostki masła (może być jakiś miks: masło z nieutwardzonymi olejami roślinnymi, ja użyłam tłuszcz do smarowania z Piątnicy, gdzie kostka ma 200 g) Nie używamy margaryn w kostkach ze względu na szkodliwe tłuszcze trans, które wytwarzają się podczas utwardzania olejów. Można też dodać zwykłego oleju do smażenia wtedy wystarczy połowa objętości szklanki.

nadzienie:
1 litr jagód (może być mniej, będą wówczas mniej nadziane)
2 łyżki mąki ziemniaczanej

PRZYGOTOWANIE:

1. Zrobić zaczyn: ciepłe mleko(nie gorące! Jeśli nas nie parzy to znaczy że temperatura nie jest za wysoka, tylko taka w sam raz) łyżeczkę cukru i pokruszone drożdże wymieszać razem i odstawić w ciepłe miejsce aż zaczną rosnąć.

2.  Przesiać mąkę do miski/garnka gdzie będziemy wyrabiać ciasto, dodać resztę naszego cukru, wymieszać łyżką.
 garnek/ miska musi mieć płaskie dno, będzie lepiej wyrabiać ciasto.

3. Rozpuścić nasze masło na małej patelni. Pozostawić do przestygnięcia.

4. Wbić do mąki i cukru - jajka (z tym że od jednego oddzielamy białko do kubeczka, by było na posmarowanie bułek), następnie wlać zaczyn i zacząć wyrabiać. Pod koniec wyrabiania dodać rozpuszczony tłuszcz.

5. Po wyrobieniu odstawić w ciepłe miejsce aż podwoi swoją objętość. 
Dobrze jest przykryć ciasto lnianą szmatką, ponieważ nie ma kłaczków i dobrze trzyma temperaturę.

6. W oczekiwaniu na ciasto przygotować miejsce pracy: tzn. umyć blat i posypać go mąką, następnie zająć się jagodami: umyć i oczyścić z listków, dodać mąkę ziemniaczaną.
Dobrze jest nie słodzić jagód. Słodycz ciasta i lukru oraz delikatna kwasowość jagód idealnie skomponuje się w słodko-kwaśny smak.

7. Kiedy ciasto już wyrosło, brać do ręki trochę ciasta, spłaszczyć/wałkować je do kształtu mniej więcej koła. Na środek dawać przygotowane jagody w dowolnej ilości (tak by udało wam się skleić bułki), następnie skleić brzegi bułek i układać na dużej brytfannie wyłożonej papierem konieczne SPOJENIEM DO DOŁU! Inaczej bułeczki się otworzą w trakcie pieczenia o tak:

8. Bułeczki układać w odległości mniej więcej 5 cm (mniejsze ryzyko, że się posklejają kiedy urosną, jednak jak komuś to nie przeszkadza, to jak woli), następnie posmarować pozostawionym wcześniej białkiem.

9. Włożyć do piekarnika i ustawić na 180 stopni góra-dół, piec aż do zarumienienia.

10. Po wyjęciu bułek ustawiać na kratce by przestygły. Kiedy już się trochę schłodzą, przygotować lukier z tego przepisu: http://www.gotowanie.v9.pl/przepisy/45/3.html wypróbowałam go, jest bardzo dobry. Ja co prawda dałam kruszonkę, ale z lukrem są lepsze.
Smacznego!



Notka wyszła długa, ale chciałam bardzo dokładnie wszystko wytłumaczyć, by nawet największy amator sobie poradził. Jeżeli masz jakieś pytanie śmiało pisz w komentarzu. :) Pozdrawiam!

wtorek, 9 lipca 2013

Modelinowy zając

Hej! Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale niestety miałam awarię komputera i został wysłany do serwisu w ramach reklamacji (już po raz 3!). Tak więc krótko mówiąc nie polecam firmy acer. Dużo w międzyczasie się wydarzyło. Między innymi spadł monstrualny grad i narobił szkód. Był wielkości piłek tenisowych! Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałam. Popatrzcie niżej, tak wyglądał na mojej ręce. Ale najpierw pokażę wam moją pierwszą figurkę z modeliny astry:
 

 
 
 
 
I oczywiście na potwierdzenie takie tam piłeczki :( Mam nadzieję już nigdy tego nie zobaczyć. Wystarczy mi wrażeń.